Showing posts with label szydelko * crochet. Show all posts
Showing posts with label szydelko * crochet. Show all posts

Wednesday, 27 May 2009

I am back!!!

I finally finished all assignments, projects, dissertation and exams and am study free!!!
Nareszcie oddalam wszystkie zaliczenia, projekty, prace i zakonczylam egzaminy, koniec nauki!!!
c
c

c
I've been so busy ever since!!!

I od tego czasu jestem zagoniona!!!

I had some weeding to do in my vegetable beds...

Musialam powyrywac chwasty z jarzynowych ogrodków...
c
c
c

Wednesday, 6 May 2009

looking forward to...



From the very begining, this year has been very busy for me... dissertation, a lot of my voluntary work, exams, some work on a garden...huh...the hardest thing is to persevere with it all... My health is a little bit funny and I think not getting enought rest over a long period of time...might be the reason. How I'd love to sit down and crochet something or work on my sewing "skills" (;P)...so many ideas..but no time... I am trying very hard to stop myself from any potential "time involvement"that would intefere with my studies... So I started this project...(amongst a few)... I thought it will be nice to have something to look forward to...when I am done with revision and stress!!

Wednesday, 4 February 2009

torebki

Przez ostatni miesiac nie wiele sie u mnie dzialo, oprocz nauki! Duzych ilosci nauki!!! I na dzien dzisiejszy jestem w sytuacji gdzie porzucilam wszystkie robotki i plany, projekty i wszystko co zwykle porabiam w wolnym czasie... Jedyne przerwy jakie mam w ciagu dnia to te na sniadanie, obiad, kolacje i sen... A tak to moja praca licenjacka + moje doswiadczenie psychologiczne ktore jest glowna czescia mojej pracy zaliczeniowej wypelniaja pozostale godziny mojej doby, no i nie zapomnijmy o wykladach..od czasu do czasu:).

Coz tak to musi byc... Ale przed tym jak mnie zlapal nadmiar prac...i jak jeszcze mialam 5 minut dziennie na robotki...to udalo mi sie zrobic pare rzeczy. Wiec pomyslalam, ze coby nie robic dluuugich przerw..to powklejam zdjecia z tamtych dobrych czasów :)
malutka torebka, wykonana z ta mysla, ze moge ja uzywac gdy ide do kina, tzn. ma na tyle miejsca ze zmieszcza sie bilety, klucze, i czekolada!!! W sam raz!!

A taka ma podszewke.



Jak widac...przepadam za torebkami! Torebek nigdy za wiele!!! BO... nawet jak sie ma 20 torebek w szafie, to zawsze sie zdarzy okazja...na która zadna z nich nie odpowiada!! (a zreszta ja i tak korzystam ze wszystkich:) )

***Torebka ta ma ladny kolor, bardzo zywy-zielony...zdjecie bylo zrobione komorka i ewidentnie, wloczka..jakos dziwnie reaguje i kazde zdjecie wyszlo taki wyblakle :( Takze wyobrazcie sobie ZYWA ZIELEN :D ***







ladniusia podszewka


ucho?
Zieloniutka torebka pomiesci: komorke lub chusteczki higieniczne, pomadke do ust, karte kredytowa i dowód osobisty...w sam raz!
Pozdrowionka!!!!

Friday, 2 January 2009

Swieta 2008....glownie w obrazkach...

Tuz przed swietami planowalam napisac posta...wypelnionego swiatecznymi przygotowaniami... Jednakze, przedswiatecznych przygotowan tyle sie nagromadzilo, ze dopiero teraz znalazlam wolna chwile... A poniewaz Swieta sie skonczyly (juz jakis czas temu...:P) to zdjecia beda bardziej odpowiednie niz przydlugawe opisy...


Prezenty dla mojej rodzinki ktore zostaly wyslane poczta...

a to byl podarunek dla Babci i Dziadka:

Swieta nie obeszly by sie bez pierniczkow!!! Choc angielskie pierniczki sa twarde jak kamien!!! I pomimo tego ze zdawalam sobie z tego sprawe, to i tak jakos w glebi oczekiwalam, ze po wyciagnieciu z piekarnika okaze sie ze sa one miekkie...ach moja naiwnosc :P Do herbaty lepiej pasuja twarde pierniczki, a te sa super!!! Jeden z przepisow do zachowania na zawsze:)

...moze nawet w przyszlym roku, wykorzystam pierniczki jako prezent "wlasnej roboty" :)

...odnosnie innych prezentow wlasnej roboty to... dla Kim na Swieta wyszydelkowalam dwie pary rekawiczek bez palcow i szalik...szalik i jedna para rekawiczek to komplet (i na cale szczescie swietnie pasuja jej do plaszcza!!!)...sa w kolorze "shocking pink" takze uwaga na oczy!!!
To byla pierwsza wersja a tuz przed pakowaniem postanowilam dodac kwiatki i oto wersja ostateczna:
i szalis:

jako ze kwiatki sa tego samego koloru co szalik..to trudno je odnalezdz na zdjeciu:P





i znajome rekawiczki, bo tak mi sie podobaly:



a co do wczesniej wspomnanego dzemu wlasnej roboty.....

***Pokryjmy cala kuchnie DZEMEM POMARANCZOWYM***:
...jakos tak chwila nie uwagi podczas gotowania dzemu (musialam schylic sie zeby wlozyc sloiki do piekarnika) i nagle slysze wielki "SSSSSSssssssssssss"...i dzem z garnka w szybkim tempie opanowal plyte kuchenna i blat...!!!!! Grrrrr.... Lekcja na przyszlosc:kup glebszy garnek lub nie spuszczaj dzemu z oczu nawet na 60 sekund!!!
Pomimo tego "malego" incydentu, dzem wyszedl calkiem niezle!!! I w sumie bardzo latwo sie go robi:) Gorzej zapakowac jest sloiczek w paipier pakunkowy...
(wybaczcie zamzane zdjecia!!!)




Pozostal mi jeszcze jeden prezent do opisania... ale to mam nadzieje wkrotce...bo jeszcze musze porobic zdjecia:):)
SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU!!!

Tuesday, 16 December 2008

nadrabianie...


Wczoraj wieczorem nareszcie skonczylam szalik, ktory zaczelam chyba jakos pod koniec listopada. W miare gromadzenia sie pracy, myslalam, ze nie ujrzy on zimy...lub, ze conajmniej musialabym powtarzac "nie nie dostalam go na Swieta" heh. Postanowilam spedzic nad nim po 20 minut pare razy w tygodniu no i sie udalo...tuz przed Swietami :) Choc w sam raz...bo pogoda taka mrozna!




W planach mam zrobienie rekawiczek bez palcow...ale na to w tym roku juz nie licze...ciesze sie ze chociaz szalis skonczylam :)



Monday, 8 December 2008

rekawisie...

Niedawno zrobilam rekawiczki bez palcow dla Asi...(oczywiscie na szydelku)...



Choc musze przyznac ze jak je skonczylam to trudno bylo mi sie ich wyzbyc...heh.. tym bardziej ze wykonalam dwie pary...i zadna z nich nie bedzie moja!!! Druga para pojawi sie w prezencie swiatecznym dla znajomej z anglii. Ach ten czas...tak szybciuchno leci, ze zanim znajde czas na szydelkowanie rekawiczek dla siebie to sie zima skonczy...hehe...


i tak powedrowala pierwsza para



Mam nadzieje ze dobrze sie nosza...takie one cieplusie i mieciutkie!!

Wednesday, 29 October 2008