Friday, 31 October 2008

halloween

Dzis Anglia obchodzi tak zwane halloween, gdzie wampiry, wrozki, czarownice, duchy i wszelakie inne stworzenia staja sie "bardziej aktywne". O co chodzi z tym "bardziej aktywne" nie mam pojecia i zreszta pewnie nie wiele osob by wiedzialo cos wiecej oprocz tego, ze Halloween jest jednym dniem w roku kiedy kupuje sie dynie. Z tego co mi sie wydaje kiedy dynie sa w ogole dostepne w sklepach!!! To jedyny dzien w roku, kiedy dzieciaki i mlodziez przebiraja sie za dziwne stwory i pukajac od drzwi do drzwi mowia: "trick or treat". "trick"-zart, dowcip, "treat"-podarunek, poczestunek. Jesli gospodarz nie zaoferuje slodyczy dzieci moga wyprawic jakis "zart", jeden z najgorszych to ponoc obrzucenie drzwi jakami i posypanie maka (przepraszam za brak polskich liter...máká...tylko ogonki powinny byc na dole :( ).

Dziwny zwyczaj...pewnie powiazany z "swietem zmarlych"-badz "wszystkich swietych", ktore [tak na marginesie] w Anglii nie jest w cale znane.

No wiec: halloween: dziwny zwyczaj w ktorym nie ma nic szkodliwego...nie liczac tych okropnych kostiumow ktore przyprawiaja doroslych o dreszcze, nie wspominajac jakie wrazenie wywoluja na samej mlodszej mlodziezy, no i oczywiscie kilogramy slodyczy pozerane w ciagu jedengo wieczoru!!! I sama idea zombii i czarownic...

W kazdym badz razie w tym roku, co by nie musiec otwierac drzwi co 5 minut (to tak jak kolendnicy tylko w pazdzierniku!!) postanowilismy wybrac sie"Quantum of Solace". Tak sie sklada, ze dzis wchodzi na ekrany kin, bilety kupilismy pare dni temu..ale i tak zaloze sie ze kolejki do samej sali kinowej beda katastroficzne.

No comments: